Apok
Bandzior
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kędzierzyn-Koźle
|
Wysłany: Nie 20:45, 26 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Pierwsza bitwa :
Żuk i jego mroczne Elfy: duży mag ze sztyletem, lord krajalnica, mały mag z bestią, bsb na pegazie, korsarze, włocznie kusze, dwa fasty i 4 balisty.
Ja miałem dużego maga z shadow, rambulla, małego maga z shadow, małego z beastem, bsb z + 1 LD, 35 gorów, 15 gorów, 31 bestigorów, 2x unogry 3 rydwany w tym jeden ze speciali oraz ghorgonę i razorgora.
Zacząłem słabo, przegrałem rzut na zaczynianie i straciłem maga wraz z oddziałem skirmisów, chociaż kwestionuję tą decyzję ponieważ przyłapałem żuka na rzucaniu za dużą liczbą strzałów...;/ ogólnie grałem defensynie, i bojaźliwie, złapałem Rambulla w pułapkę z brzytwą, jednak potęga doombulla pokonała nawet zbrzytwowane jednostki:) po czym ustał ostrzał 4 strzały z bolca:), żuk wleciał swoim bsb, dostał szarżę rydwanu, poprawiłem ghorgoną. Żuk tylko strzelał i strzelał i bał się wejść w kombat, w ostatniej rundzie mimo rzutu 4+4 na magię nic nie rzuciłem, zaszarżowałem w klocek korsarzy, ustałem brejka, zabijając małego maga, co pozwoliło mi wygrać 11:9. Straciłem 2 rydwany ghorgonę, skirmisha i małego maga, żuk stracił bsb, małego maga, i 20 kusz, i chyba fasta:D.
Ogólnie grałem jak ciotka i dałem się prowokować żukowi, przez co mi się źle grało i zjebałem prawie całą grę pasywnością. Dużo się nauczyłem i postaram się wyciągnąć wnioski w kolejnych odsłonach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|